04 lipca 2010

- Oooo jest ten biedny piesek... ale on się tam przestraszył... bidula... (pies wbiegł miedzy kolarzy)
(...)
- Prosimy trzymać pieski, dla ich dobra i rzecz jasna dla dobra kolarzy... no bo piesek już się z tego gąszczu rowerów i nóg... trudno mu się będzie wydostać... miejmy nadzieję, ze się nic pieskowi nie stało...



- Ja tu zaobserwowałem jedną rzecz: że pani doktór...
- ... no ja też to zauważyłem...
- ... że bardzo chętnie kolarze do nie podjeżdżają... z różnymi dolegliwościami...
- ... ale... a ja zauważyłem jedna rzecz, dość ciekawą, teraz prawie nieobecną... że ona zmywając krew z kolana Rocha nie maiła założonej rękawiczki...
- Ooooo to już jesteś.... no nieeee no Tomek...
- Co?
- ... no zwracasz uwagę na takie jakieś... że rękawiczki nie miała... ale może miała umyte ręce dokładnie...
- ... ale nie ... to ona może się... obawiać...
- ... aaaa... ona... no taaak...
- ... sędziowie bokserscy już maja rękawiczki...
- ... no dobrze... pani doktór zaaferowana... tu ją pokazują bez przerwy w telewizji...
- ... nie podoba ci się moja uwaga?
- Nieee... bo mi się pani doktór podobała... jak ci kolarze do niej przyjeżdżają... każdy z jakimś... tu ma coś odrapane na łokciu... tu na kolanie...
- ... jakbyś uczestniczył w wyścigu Tour de France to też byś się udał z jakimś bólem do pani doktór?
- Hehehehe... no nie wiem... ale słuchaj... miła pani...
- ... na przykład mógłby ci się zadrzeć paznokieć... i wtedy byś się udał...
- ... tak i wtedy bym się udał oczywiście, bo to jest bardzo nieprzyjemne...


- Muszę ci znowu przerwać...
- Tak? Bo co się stało?
- Armstrong wyraźnie jest zaprzyjaźniony z panią doktór...
- Kto? Armstrong?
- Tak. Przejeżdżał obok niej i bardzo ją serdecznie pozdrawiał.
- No widzisz... nie tylko ja zwróciłem uwagę na panią doktór... ale również wszyscy kolarze zwracają uwagę... Myślisz, że to jest pierwszy wyścig pani doktór? Bo tak wszyscy się zainteresowali, że chyba jej do tej pory nie widzieli...

- Mogę ci znowu wejść w słowo?
- Taaa... hehehe... ale jak będziesz ciągle, to ja nie skończę...
- Bo jest piękna... piękne nawiązanie.... bo wczoraj powiedziałeś, że Armstrong ma coś z narcyza...



- ...z dobrych źródeł wiem, ze redaktor Wyrzykowski stawia dzisiaj na Cavendisha... a ja zawsze będąc w opozycji do redaktora K.W. postawiłem na Tylera Farrara...
- Eeeee... możesz wygrać, bo ty masz jednak jakiś... czujesz to wszystko, już dokładnie, przynajmniej podczas pierwszych dwóch etapów, bo później to się wyrównuje, tak jak było podczas konkursu prognostyków, który wygrałem z tobą...
- ... o błysk szprychy...
- ... o błysk szprychy - to prawda...
- ... tak i tak, nagrody nie skonsumowałeś...
- ... hehehe... na razie nie... mam kłopoty...
- ... masz pewne trudności z konsumpcją...

- Hiszpanie nie zawodzą... będą mistrzami świata w związku z powyższym.
- Podczas mistrzostw świata nie ocenia się ładnej gry tylko skuteczność.
- Eeeeee...