24 lipca 2010

- Ale zacznę Tomku tak by cię zaciekawić i państwa... A powiedz mi, jak myślisz, ile kosztuje najdroższe wino, jakie można kupić w Polsce? - Za złotówki? - Za złotówki.

- Nawiązując do szkoły morskiej, to przypomniała mi się... - ... że skończyłeś? - Nie... anegdotka, o papierosach, taka krytykująca...

- ... ale o mewie nie znam wierszyka... mewa nad morzem kojarzy mi się z czymś innym...

- Armstronga mamy na starcie. - Aaaa... on by się napił chyba... jego by było chyba stać... - ... na te droższe... - ... z tej wyższej półki... - ... nie z tej półki z której my sięgamy... (nawiązanie do drogiego wina)



- Muszę powiedzieć Tomku o... patrz... kilkanaście kilometrów szerokości ma ta rzeka przy oceanie... to nie jest takie malutkie... także nie jest to takie hop siup tralalala...

- ... myślę że moglibyśmy sobie takie wino na zakończenie Tour de France wypić... ... proponuję ci... Chateu Meneu-Pomerol... butelka 315 zł... - Tak troszkę może to strywializuję... bo ty mówisz o tych pięknych winach... ja z win z czasów młodości pamiętam takie wspaniałe wino... mówiło się też z francuska, żeby to ładniej brzmiało: Alpege de la Patic (czyt: alpażął de la patik)... kosztowało 23 złote... - ...alpażął de la patik... - Tak. - Patykiem pisane... - ... alpaga... - Bardzo ładnie...

- O widzisz ile tam już samochodów stoi... bo oni obejrzą wyścig i zaraz przyjdą kupować wino...

- Teraz wystartuje zawodnik, którego nazwisko nieodłączne kojarzy się z twoimi opowieściami... - Winokurow! - Tak jest! - A ha ha ha... no widzisz... - Ciekawe jakie wino lubi Winokurow? - Wino - kurow... wiec chyba pije dobre wino... - ... i on się chyba kuruje winem...

- A tu chodzą po tym basenie? Kto to jest? Jakieś zwierzaczki... wielorybki...

- A czy to jest nasza pani sędzina tablica? - Myślisz? Oj to jakaś taka groźna... tamta nie była taka groźna...

- No i jest Winokurow. Jakie mu byś wino zaserwował? - Ja bym mu zaserwował... no nie to najdroższe chyba, ale myślę, że w okolicach pięciuset złotych... Winokurow mógłby sobie chlapnąć buteleczkę takiego wina... oczywiście już na mecie...

- Tak, to ta pani sędzina... bardzo jest dzisiaj groźna, bo ma odpowiedzialne zadanie... odlicza zawodnikom i wymownym gestem pokazuje aby udali się na trasę - o przepraszam, bo chciałem tak machnąć... - ... machnąłeś mi przed nosem... - Ona też im macha przed nosem.

- ... ktoś taką butelkę postawił sobie na stół i wypił, płacąc 275 tysięcy dolarów... - A butelkę później zabrał, czy zostawił? - Yyy... nie wiem... - A ile by była warta butelka sama... pusta już? - ... albo korek? Korek ile byłby wart? - Ho ho ho... to też by nas chyba nie było stać...



- Szukasz dalej? - Ja szukam i znajdę... - Kto szuka... nie błądzi i znajduje... - ... tak... dlatego że bardzo nie lubię być niedokładny w moich informacjach... Jak widzisz kartki które przed chwilą służyły mi jako posiłek... - To wiesz co... to ja może skorzystam i... - ... i wyjdziesz?

- Jego brat jest piłkarzem. - Lewonożnym? - Obunożnym, bo gra w dobrych drużynach.

- Dziś w czasówce orłem nie był... ale koszulkę w grochy może już zabrać do domu... (Charteau) - Jak on się nazywał... mówiłeś...? - Orzeł z Maunt... bo pochodzi z Maunt... - ... bez skrzydeł... - Dzielny kolarz... ale taki... nie był jakimś królem gór... - ... królem wiaduktów...

- Teraz będziemy komentować wydarzenia kolarskie... o winach już wszystko... - O winach już wszystko?! - No nie wszystko... ale przecież nie mogę państwa zanudzać... bo gdybym jeszcze mógł pójść i państwa poczęstować tym winem to było by oczywiście...

- Oni już są tak zmęczeni po tej rozgrzewce, ze nie wiem ile oni jeszcze sił mają żeby te 50 kilometrów pokonać... - Mają... mają... - Mają? Mają siły? Ale zobacz jak z niego kapie pot...

- No i znów jakieś Chateu... Proszę, żebyś mi wybrał, w którym chciałbyś mieszkać ty... będziemy się dowiadywać, czy jest to możliwe żeby na przykład przyjechać tutaj na wakacje... - ... i poddawać się cały czas urokom degustacji... - ... presji... presji degustacji...

- Wiggins - mówiąc po sportowemu - spuchł.

- Taki troszkę oryginalny trening Andiego Schlecka... który prze moment rozgrzewał tylko jedna nogę... prawą nogę... (Schleck pedałuje jedną nogą na trenażerze) - Wszystko to jest proszę państwa podejrzane...

- Patrz jak pięknie Armstrongowi skrzy się kask... taki ma brokatowy.

- Rower jest ważony... rower jest tutaj mierzony, żeby kąty były odpowiednie... nie widzieliśmy, czy on jest prześwietlany, ale pewnie jest... - Noooo, na pewno na mecie prześwietlany... nie wiadomo, czy tam nie ma tego silniczka, proszę państwa... - Nie ma silniczka... - ... nie ma.

- ... waży 67 kg... proszę sobie wyobrazić... przy wzroście metr osiemdziesiąt pięć, więc... chudziaczek. (Andy Schleck)

- Andy Schleck... cieszy się olbrzymią polarnością wśród kibiców... młodych kibiców Tour de France... wśród pań... muszę ci powiedzieć, że bardzo się cieszy dużą popularnością... no nie wiem, wybór jest trudny... między Contadorem a Andym Schleckiem... prawda... bo Contador... też niczego mu nie można zarzucić, jeśli chodzi o prezencję... uśmiechnięty...

- ... jest 58... stracił 7 minut... (Lance Armstrong) - ... miejsce dalekie... miejsce dalekie... - ... no... nieważne... on po prostu... enjoy... yourself... - Heheheh... może też tak być...

- Lider pierwszy się zatrzymuje i robi siusiu... więc nie wolno mu tego robić zbyt wcześnie... no ale może być taka sytuacja że chce mu się wcześnie zrobić siusiu... to wiesz, zatrzymuje się i wtedy jeśli odjedzie ucieczka, to oznacza że jest przyzwolenie, żeby ucieczka uciekała i zdobywała dużą przewagę... lider się zatrzymuje, wszyscy się zatrzymują... - ... można powiedzieć: "olewamy ucieczkę"... - Hehehehe.. bardzo ładnie... olewamy ucieczkę... niech ta ucieczka jedzie, a my zajmujemy się swoimi sprawami... i tak to, proszę państwa, wygląda.

- Nie może tak być, że tobie się nie chce siusiu i ty mi uciekasz... bo ja jestem liderem.... prawda... bo wtedy lider może pogonić takiego delikwenta i dokuczyć mu nawet...

- Contador coś się mota... coś tam jest nie tak z tym Contadorem... o patrz... widzisz co się dzieje... on tak na moje oko, nie jest dzisiaj w sosie...

- Pytanie więc na dalszy ciąg trasy: komu... - ... komu bije dzwon... - ... komu wystarczy sił... - ... komu bije dzwon... - Zygmunta? - Nieee.. Hemingwaya...

- Trzeba będzie napisać do organizatorów: "chcemy mieć bonifikaty, bo to lepiej jest na wyścigu mieć bonifikaty".

- ... Menchov idzie jak czołg. - Myślisz że radziecki czołg? - Możliwe.

- 17 sekund to nic... to jak taki mały pryszczyk.

- Już to wino, proszę państwa, stało się mniej ważne... i te samochody, które stoją tutaj na poboczu szosy i oglądają kolarzy... a jutro popędza do piwnic i będą kupowali te wszystkie setki hektolitrów wina Bordeaux...

- Schleck rzucił na szalę całą swoją młodość...

- Możemy sobie gdybać, ale jest tak jak jest, werdykt jest minimalny...

- Nerwowo się dzieje, ale musi być nerwowo...

- A ja Tomku.... tak naprawdę jest mi wszystko jedno, czy wygra jeden, czy drugi...

- Chciałbym żeby troszkę jednak powalczyli... bardziej niż tutaj... Tych proszę państwa akcji ofensywnych było tyle co kot napłakał... tyle co... yyy... palców w jednej dłoni... Wolelibyśmy żeby tych ataków było więcej... Może w przyszłym roku...

- Pamiętamy o tym wietrze, który przeszkadzał, wiejąc w twarz... czyli jak mówiłeś kiedyś ładnie: "wiatr jest twarzowy"... ale taki za bardzo twarzowy dla Schlecak to on nie był...

- ... a więc te 39 sekund... popatrz... 39 sekund wtedy było... tak? Po łańcuchu? - Tak. - sekunda by została Contadorowi... ależ to by były emocje...

- ... więc odszczekajmy to, prawda, bo Wiggins startował dosyć późno... - ... ale co mamy odszczekiwać? - ... aaaa... ja odszczekuję... no bo krytykowałem go, że słabo pojechał, nie wiedząc że tam tak dmucha w twarz... - ... tak... czyli, że twarzowo jest...

- ... oooo i łzy w oczach chyba... ale nie... zadowolony jest Schelck...

- A gdyby tak Cancellara się przebrał... i tak po cichutku zamiast tego Schlecka pojechał drugi raz...

- Zamożne są, proszę państwa, te miasteczka tutaj... zamożne z tego wina... tam inwestujące bardzo we wszystko co tu się dzieje... No dobrze jest mieszkać nad Girandą... i jeszcze mieć do tego, proszę państwa, niedużą winniczkę dobrego wina... - ... by się nazywało Chateu Wyrzykowski... - ... o nie... nie mogło by się tak nazywać.... przecież nikt by nie kupił takiego wina w ogóle... co ty... Ale jak ty byś miał, też by nikt nie kupił... musielibyśmy wymyśleć coś... Ale jak by się nazywało na przykład Chateu Cancellara... to już by mogło by być... - ... to już tak pasuje... - ... Chateu Schleck... - ... nie nie... bo to tak brzmi jak kanapka...

- Zobacz jakie tutaj nerwy... (wóz techniczny Astany podczas jazdy Contadora) - ... nerwy straszne... widzieli państwo... szkoda że nie wiemy kto tam jest... ale tam pewnie... uuuuu... ja przypuszczam, że to przyjechali jacyś panowie z Kazachstanu... ci od teczek z pieniędzmi...

- No i proszę państwa... czy pada deszcz, czy wieje wiatr... Cancellara wygrywa czasówki... i nie wiem, czy nie dostanie na przykład paru dobrych butelek wina... myślę, że jutro się o tym dowiemy... Jak tak patrze na Cancellarę, to myślę że on lubi wino...