09 lipca 2010

- ... brawo Maja... no to rzeczywiście ona jest dziewczyną na medal... i te medale zdobywa z regularnością godną... pozazdroszczenia... Pozdrawiamy Maję?
- Pozdrawiamy Maję... pozdrawiamy także Anię Szafraniec...
- ... Anię też Szafranie... oczywiście...
- ... i Olę Dawido...
- ... i Olę Dawidowicz!
- ... a Paulę Gorycką?
- ... teeeeż... a Magdę... eee.... eee... yyyy... sss... Sadłecką też?
- ... też!
- ... wszystkich pozdrawiamy. A Andrzeja Piątka możemy też pozdrowić...
- ... dooobrze...
- ... dobrze, że nie słyszą wszyscy tego... bo są zainteresowani są w Izraelu... (ME w mtb)
- ... a czy myślisz, że w Izraelu kolarze jadą w drugą stronę?

- ... i tutaj jest rżysko... taka ładna nazwa... mało teraz stosowana prawda? Rrrrżysko.
- ... tak... ja miałem takiego chyba w wojsku jakiegoś... kaprala...
- ... Rżysko?
- ... kapral nazywał się Lżysko...
- ... o fajnie się nazywał...
- ... on chyba był specjalistą od musztry...



- ... co będzie w następnym tygodniu... kto to wie...

- ... to nie wiemy...
- ... wszystko może się zdarzyć... mieliśmy jednego dnia trzech prezydentów... to i wszystko może...
-... wszyscy się przyczepiają do tych trzech prezydentów... o co to chodzi... ja nie wiem... czasami to już nie ma o czym gadać...
- ... fajnie to jest...
- ... to takie wakacyjne tematy polityczne... zastępcze...

- 3 kilometry chciałoby ci się jechać pod górę? No chyba że samochodem...

- ... ja chciałem powiedzieć że ty strasznie na taką wysoką półkę wdepnąłeś naszej transmisji... bo strasznie dużo informacji zarzuciłes państwu...
- ... zawsze tak jest...
- ... mnie zarzuciłeś...
- ... że na początku podaje się dużo informacji... w trakcie się podaje mniej informacji... no dobrze... może umówimy się że wcale ni będziemy mówić kto prowadzi...
- ... w ogóle...
- ... tylko będziemy to trzymać w tajemnicy...
- ... i zrobimy konkurs... żeby państwo mówili nam kto... ale nie możemy tak z państwem rozmawiać... ja marzę czasem, żebyśmy taki mieli z państwem kontakt jak na przykład na... w szkle kontaktowym...
- ... żeby ktoś mógł dzwonić...
- ... żeby dzwonili... i my byśmy mówili co tam...
- ... podaj numer swojego telefonu komórkowego...
- ... a właśnie muszę go wyłączyć, bo może zaraz Eddy Merckx zadzwonić... co będzie wtedy...
- ... na pewno...

- ... tak patrzyłem na tego reportera Euro Sportu... on mi się wydaje bardzo być zaspany zawsze...
- ... he he he... chyba...
- ... takie mam wrażenie...
- ... a on chyba jest pierwszy raz, prawda?
- ... a jest podobny troszkę do Turka...
- ... he he he...
- ... grającego w Niemczech.... ma takie zaspane oczko...

- ... proszę państwa, więc... bo Tomek, naprawdę troszkę dyscypliny poproszę dzisiaj...
-... no dobrze... sam zwróciłeś uwagę, że nie powinno się dawać za dużo informacji na wstępie relacji...
- ... no więc... nie... ja chciałem powiedzieć... że wczoraj Contador poszedł do autobusu gdzie był Armstrong... czyli do Radiaszak...
- ... tu jedzie samochód... tu kręcą się koła... tu on dokręca... tu... o zobacz do tyłu... (Cancellara kręci pedałami do tyłu) a dlaczego do tyłu tak ... patrz! (podbił przednie koło)
- ... jaki Gollob z niego...
- ... jakie sztuki robi... proszę... i teraz będzie przepakowywał tą torebkę... mógłby dać dyrektorowi wyścigu coś do zjedzenia... bo tamten an pewno nie ma... taki był dyrektor wyścigu...
- ... he he he... (wyrzuca na pobocze batoniki)
- ... no powiedziałem że wyrzuci... połowę wyrzucił... ale to nie powinien wyrzucać... bo tam dzieci są...
- ... ale już były protesty w tej sprawie...
- ... że nie wolno wyrzucać...
- ... ze kolarze śmiecą.

- O pani doktór jest wreszcie.
- O dzień dobry pani doktór.
- Dzwoniłeś już do pani?
- Nieee, nie dzwoniłem, bo jakoś mi to umknęło, ale pani doktór bardzo lubi Chavanella... bo ona bardzo się nim zajmuje... jak był liderem, też się nim zajmowała... teraz nie jest liderem i tez sie zajmuje...



- ... kłopoty, które są czasem przyjemne, czasami troszkę kłopotliwe...

- ... no no czekaj... hop hop siup no...
- ... cooo?
- ... ty nigdy nie byłeś u doktora?
- ... no nie no... byłem... ale nie byłem nigdy u doktora Fuentes...
- ... doktór Fuentes, oprócz tam konserwowania krwi i jakiś tam zabronionych praktyk, zajmował się normalnym układaniem treningów zawodnikom... wiec to nie jest jeszcze dowód... bo trzeba udowodnić że jeździł do doktora Fuentes, do Madrytu, w niecnych celach...
- ... no ale dlaczego Pavenage mówi, że to był jego błąd, że woził tam tego...
- ... no no było daleko i może podróż samolotem nie była zbyt przyjemna...

- ... a pokaż jaką ty masz kartę w telefonie... ty masz specjalna kartę, żebyś mógł dzwonić do doktora...
- ...Fuentesa i nie był nagrywany...
- ... albo do pani...
- ... nie, ja nie dzwonie...
- ... doktór Cathrine...
- ... ja nie dzwonie, ani do doktora Fuentesa, ani do doktór Cathrine... ty masz jakieś niedobre wiadomości...

- ... on jest dosyć niegrzeczny (Cavendish)
- ... on jest z wyspy Man...
- ... ale on jest pyskaty bardzo....
- ... on jest taki może Robin Hood...
- ... o Robin Hood bardziej... tak... ale on jest pyskaty... wiesz... nie lubię... nie jest lubiany... raz że wywraca połowę peletonu...
- ... no to mu się dopiero tam zaczęło zdarzać....
- ... no dwa razy... już mu to podliczają wszystko...

- ... ze zdziwieniem stwierdziliśmy, że człowiek tablica jest już... eee.... yyyy... zmienił płeć...

- ... to było wzruszenie... wszystko co ludzkie nie jest nam obce...

- Jeszcze czekam na ten kanał, żeby go państwu pokazać, ale nie ma. - Czyli kanał z tym kanałem...

- Tomku, mam zagadkę dla ciebie... bo mieliśmy zagadki sobie... yyy... robić... to ja ci powiem: wczoraj było bardzo, bardzo gorąco na trasie... jest jeden z kolarzy... nie to nie odpowiesz... to po co taką ci zagadkę robię... jeden z kolarzy... to ja bez zagadki mówie po prostu...
- Dobrze.
-... wypił 17 bidonów wczoraj na trasie... 17 bidonów... czy ty sobie wyobrażasz... to on cały czas chyba tylko pił no...

- ... widzieli państwo kolejny strip-tease na trasie... (zawodnik zakłada koszulkę) a tutaj nie ma strip-tease'u ale korzystają sobie te krówki i kapią się, proszę państwa i troszkę tego cienia łapią tez tam pod drzewami... a od tych krówek prosto do Chateau de Quincize... ach, przypuszczam, że te krówki należą pewnie do właściciela tego zameczku... mogło by tak być... no i tutaj jakieś części... ogrodu warzywnego... ładne wieżyczki... już takie widzieliśmy... gdzie ciągle szukałem tych dwóch dodatkowych... o to ładne jest... tu maja państwo podwórko... budynki gospodarcze... nawet jest jakiś traktor Ursus... ładni eten helikopter objeżdża cały ten... yyy.... zameczek... i wszystko ładnie państwu pokazuje...

- 1968 rok.
- To ciebie nie było na świecie wtedy... Byłeś?
- Wtedy to mnie nie było w szkole, a nie na świecie.

- My jesteśmy pacyfistyczne nastawionym duetem dziennikarskim.

- Myślisz że będzie jakiś skomasowany atak na premię? (o krowach na łące)

- Myślisz że te stawy są stawami rybnymi?
- A to nie jest ów kanał?
- Nie no, jaki kanał, jak to staw?

- O jest atak.
- Ależ on poszedł.
- Poszedł strasznie.

- Myślisz że wszyscy wylegną na trasę?
- Myślę że wszyscy i jeszcze kilku z sąsiednich miejscowości.

- Cała sobota z nami. Czy wyobrażają to sobie państwo?

- A co on robi z tymi lewkami, bardzo mnie t
o intryguje.
- Otworzył pewnie sklep.