06 lipca 2010

- Jest tendencja taka że wszystko co niedobre to się zrzuca na organizatorów.

- Taka cisza przed burzą chyba...
- U nas w studio?
- Na trasie.
- Aaaaa... na trasie...

- ... tak wygląda lista strat, potłuczeń, komunikat medyczny z wczorajszego etapu... - Czy dostałeś te informacje bezpośrednio od pani doktór? Czy nie? Czy miałeś jakieś inne źródła?
- Rozgorzała dyskusja... ale ja... tutaj widziałem że gdzieś była dyskusja... czy doktór można mówić... czy się powinno mówić - doktor... Młodym ludziom wyjaśniam że "doktór" to jest powiedzenie potoczne, bo to jest w zasadzie lekarz, a nie jest tytuł naukowy, ale właśnie w powiedzeniu potocznym "doktór"... i to się pisze przez "ó kreskowane" i jest "ó".. czyli "pan doktór"...



- A jak jesteśmy przy języku polskim, to jestem załamany, bo akurat jadąc tutaj, słyszałem w radiu jak przemawia przewodniczący komisji wyborczej, który nie umie mówić po polsku... i to jest wielki dramat... Przemawia publicznie, wszyscy go słuchają, nikt mu nie... już mu chyba bodajże redaktor Miecugow podpowiedział, że nie mówi się "Komorowski Jan Maria", bo Komorowski nie jest Węgrem, ani Kaczyński... yyy... Jarosław Aleksander... tylko się mówi "Jarosław Aleksander Kaczyński"... ale nie mówi się "procenta" proszę pana... może ktoś przekaże panu przewodniczącemu... nie mówi się "w roku dwutysięcznym dziesiątym" który powtarza 58 tysięcy razy... tylko "w dwa tysiące dziesiątym"... dwutysięczny był tylko dwa zero zero zero...
- ... he he he... ale co się tak strasznie tym pobudziłeś?
- ... no bo to jest w radiu, a później ludzie to powtarzają...
- ... ale nie dokuczaj panu przewodniczącemu...
- ... no dramat...
- ... był bardzo zaaferowany.... nie... ja bym nie był taki strasznie...
- ... i jeszcze "osiem miliona" mówił "głosów"...
- ... oj...
- ... jakoś nie podpadł mi... znaczy podpadł...
- .... he he he... ale ja nie wiem czy masz... ja bym się tak nie tego... ja bardziej do Cancellary się czepiam...

- Mógłby się ten wyścig nazywać...
- Dookoła Voigta?
- Nieee... dookoła Francji i okolic.

- Chateau de Beleii... w wolnym tłumaczeniu to jest to "pałac pięknego oka"... no rzeczywiście oko jest piękne, które spoczywa na tych wspaniałych murach... zwodzony pałac... o... tutaj się można zamknąć i nikt nie do... nie do... och... może dopłynąć dopłynie... ale pięknie to położony jest rzeczywiście... Tomek wyszedł na chwilę, więc nie mogę mu zaproponować... yyy... mieszkania w którymś z tych skrzydeł... w tym... yyyy... zameczku... czy pałacu właściwie... oho... a tu kraksa, proszę! Z takiego pięknego obrazka znów kraksa... no nie jest mokro... nic się nie dzieje... nie ma wiatru... wystarczy, proszę państwa... chwila nieuwagi...

- ... och jakie piękne... Chateau de Moulbaix... nic nie powiem państwu poz nazwą, przepraszam bardzo, ale nie jestem z Belgią za pan brat... państwo zresztą tez już coraz mniej... ale patrz... na przykład ładne są te wieże okrągłe... w której wieży byś zamieszkał na pewno... tej o tutaj...
- Dlaczego w tej?
- ... no botu jest ładny widok...
- ... nie powiedział bym...
- ... na drugą... hi hi hi... drugą wieżę... Nie lubisz jak ci proponuję zamieszkanie... o! w tej takiej na której są... jest winorośl... zobacz Tomku... widzisz tutaj... to jest winorośl...



- ... te krowy nie są kompletnie zainteresowane... no może jedna... ta z prawej druga się zainteresowała...
- ... ale mogła się zainteresować zespołem Milram, który przecież jest związany z mlekiem...
- ... taaak... ale to myślisz, że ona się chciała napić mleka...
- ... a co pije krowa?
- ... mleko... he he he...
- ... a nie wodę?
- ... nie... ja pamiętam, jak byłem małym chłopcem i na wieś jeździłem na wakacje... na część wakacji... to cielaczkom dawano mleko...
- ... no jak to dzieciom...
- ... no właśnie...
- ... jak byleś mały, też na pewno dostawałeś mleko...
- A po czym poznałeś że jesteśmy już we Francji?
- A bo już tak widziałem... mam takie oko...

- ... to jest człowiek z obstawy Contadora najbliższej...
- Czy ty chciałbyś być w obstawie Contadora?
- Nie.
- A Armstronga?
- Nnnnie.
- A Chavanela?
- Nie. Chavanela zdecydowanie...
- ... he he he... a dlaczego? A mnie się podoba Chavanel... zobacz, po takim upadku... on ma te dzieciaki... ładnie o nich mówił... super... Wczoraj ześmy się zastanawiali Tomku... a ja mam całą listę dzisiaj...
- ... dzieci?
- ... nie, kolarzy francuskich, którzy jechali w żółtej koszulce...

- Ja bym po krowach poznał. Czy to francuskie czy belgijskie.

- Już połowa została przetestowana.
- Przebrukowana...
- Tak, uprzykrzono im życie.

- ... teraz właściciele też budują domki, dla swoich pracowników?
- Chyba też.. czasami... jak zostaniesz moim pracownikiem, to zbuduję ci domek... nieduży...
- ... aaa.. takie pałace tu mamy... zamki oglądamy... i tam sobie dzielimy... kompletnie dowolnie dzielimy sobie te miejsca w których chcielibyśmy mieszkać...
- ...wirtualnie...
- ... wirtualnie...
- ... zawsze można sobie podzielić...

- Wyjeżdżają zza chałupy i już wszystko się zmienia...

- Thor Hushovd jest wśród zawodników się posuwających...

- Teraz będzie ciekawie. Teraz trzeba zaparzyć sobie herbatę i usiąść wygodnie w fotelu.

- Nie będzie dzisiaj litości na tym etapie.

- Na motocyklach powinni jechać tacy z rowerami na plecach

- Ciężko jechać w takim kurzu. Potem ich w ogóle nie poznamy na mecie.

- Wczoraj miał szczęście, dzisiaj ma pecha.
- Taki jest kolarstwo. Przez to jest piękne.

- Cancellara nie popuści dzisiaj chyba.

- Dochodzi do grupy Pettaciego.
- Ale zobacz: dochodzi. To jednak jest w dużym gazie.

- Armstrong jednak jest w dużym gazie. Sam dochodzi.

- Czy tutaj wypatrzymy kogoś miłego dla naszego oka? Myślę o Sylwestrze...

- W geście king konga zameldował się na mecie.

- A tutaj rzut oka na... yyyy...
- ... okolicę.

- Po takim etapie ja bardzo lubię mieć wyniki w ręku.

- To fajny kolarz jest ten Thor Huschovd.